niedziela, 8 lipca 2018

Krótko o sobie

Najpierw wypadałoby się przedstawić...

Jestem Kamila, mam 26 lat i jestem DDA.

Czym jest DDA?

Dorosłe Dzieci Alkoholików (DDAang. ACoA = Adult Children of Alcoholics lub ACA = Adult Children Anonymous).
W Polsce dotychczas funkcjonuje głównie pojęcie DDA, czasem z zaznaczeniem, że chodzi także o DDD (Dorosłe Dzieci rodzin Dysfunkcyjnych). Jednak samo pojęcie DDA w Polsce jest używane również jako diagnoza opisowa problemów pacjenta wywodzącego się z rodziny alkoholowej, a nie tylko jako nazwa grup samopomocowych. Termin DDA jest jedynie konceptem mającym charakter teoretyczny wyprowadzony z doświadczeń terapeutycznych, wykorzystywany w terapii i ruchu samopomocowym i nie istnieje jako jednostka chorobowa (w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10) czy samoistne zaburzenie osobowości (w DSM). Kryteria diagnostyczne DDA są nieostre i wzajemnie sprzeczne dlatego przepisuje się im tzw.: efekt horoskopowy (efekt Forera lub efekt Barnuma).

Mimo to nie odnoszę się z tym... "Zespołem"... Cierpię po cichu. Pozwalam sobie marzyć, ale coraz częściej rezygnuję z tych marzeń. Jestem, nieszczęśliwa.
Jestem magistrem. Specjalizuję się w Prewencyjnych jednostkach policyjnych. Kiedyś marzyłam o pracy w Policji dlatego podjęłam się właśnie takich studiów. Jednak z moim zespołem.. Nie chcę podjąć tej próby.

Jestem nieszczęśliwa. Zmęczona. Zniechęcona. Nic mnie nie cieszy. Wracają myśli depresyjne...

Mimo to interesuję się grami komputerowymi, ciężkim brzmieniem (punk, metal, stary rock) i trochę rapem. Nie interesuje mnie Popek. Ten facet po prostu mnie przeraża. Z rapu co najwyżej tylko Mc Sobieski i stara Grupa Operacyjna. Podoba mi się rosyjski zespół Radio Tapok który robi covery różnych piosenek. Dużo też czytam. Książek i kodeksów. I niestety jestem też agresywna. Jest to autoagresja. Niszczę sama siebie przez alkoholizm w moim domu. Piszę opowiadania o miłości homoseksualnej na własnym lub istniejącym już świecie. 

Oglądam... Dziecięce bajki. My little pony, Wodogrzmoty, Dzieciaki z klasy 402 i wiele innych bajek. Mój mózg jest wewnętrznie sprzeczny. Ale w ten sposób staram się jakoś przetrwać.
Mam spore napady lękowe. Boję się wychodzić z domu. Boję się do domu wracać. Boję się zostawiać karty płatnicze i pieniądze w obawie by ojczym wszystkiego nie przepił. Boję się o swój własny sprzęt na który zapracowałam. Boję się, że zostanie zniszczony w przypływie alkoholowej agresji mojego ojczyma.

Nie mam w tym mężczyźnie żadnego wsparcia. Nie obchodzę go. Moje problemy są żadne. Jestem nikim. Najgorszym złem tego świata. Debilem. Bachorem. To są jego słowa... I coraz częściej zaczynam w to wierzyć. Dlatego przestałam marzyć. By nie robić sobie żadnych nadziei i aspiracji bo zostaną mi one odebrane.

Na razie to tyle. Jeszcze tu zajrzę... Tak myślę...